wtorek, 26 lutego 2013

Z wizytą u Masajów

Afryka zawsze mnie intrygowała, jej natura, kultura, ludzie. Pamiętam, że moja miłość do Afryki zaczęła się od przeczytania książki Karen Blixen Pożegnanie z Afryką. Jak tu nie kochać Afryki? 
Te kolory i jak po niej nie podróżować. 
W roku 2011 miałam okazje być w Kenii. Prawdziwą przygodą podczas tej podróży było spotkanie z Masajami, pełne pozytywnych wrażeń.
Masajowie w kontaktach są przyjaźni, pogodni i otwarci. Miałam okazję się o tym przekonać, w czasie wizyty w masajskiej wiosce.
Po powitaniu i przedstawieniu się wykonali dla nas masajski taniec, który polega głównie na skakaniu wysoko do góry, oraz rzucaniu się do przodu dzidę. Zachęcali nas do wspólnej zabawy.

Masajscy mężczyźni są ubrani w tradycyjne shuki, czerwone kocyki w kratę, przypominającą trochę szkocką kratę. Ich ręce, szyję i uszy zdobią wielokolorowe paciorki. Na skórzanym pasie wiszą tradycyjne masajskie noże. Zawsze myślałam, że dziury w masajskich uszach robią się takie duże pod ciężarem ozdób w nich noszonych. A okazało się, że celowo są powiększane, po to, by więcej można było powiesić koralików.

Zajmują się głównie hodowlą kóz, krów, owiec i osłów. Są ludem koczowniczym, trudnią się wypasem bydła.
Żywią się głównie mlekiem zmieszanym z krwią bydlęcą, nawet mnie poczęstowali, ale grzecznie odmówiłam.
Chatki budują z gliny i krowiego łajna. Dachy kryte są trawą i palmowymi liśćmi. Dom zwykle posiada jeden otwór wejściowy. Weszłam do typowej masajskiej chatki, gdzie, obok paleniska, dwa pokoiki, jeden dla dzieci, drugi dla rodziców.

Nieopodal chatek znajdują się zagrody dla krów i kóz otoczone kolczastym płotkiem, na wypadek, gdyby lwy i inne drapieżne stwory miały na nie ochotę zapolować.
Kobiety ubrane w kanga, czyli suknie, na ramionach chusty w różnych kolorach. Mężatki mają krótko ostrzyżone włosy jak mężczyźni (czasem nawet wygolone głowy). Ich szyje i głowy są bogato udekorowane wisiorkami, naszyjnikami, bransoletami z białych, czerwonych i niebieskich koralików.
Wizytą turystów szczególnie zadowolone są dzieci, obdarowywane przez gości słodyczami lub zabawkami. Po całej wiosce kręcą się dzieciaki.
Małym chłopcom wypala się na policzkach znamiona, by dołączyć do wojowników, wybija się im dwa przednie zęby. Długie, splecione w warkoczyki włosy, farbowane ochrą, wolno im je ściąć, dopiero gdy się ożenią, czyli w wieku około 25 lat.
Dwóch Masajów uczy nas rozpalać ogień za pomocą dwóch kawałków drewna, suchej trawy oraz słoniowego łajna. Mam ten zestaw podpalacza! Tylko o słoniowe łajno u nas trudno.


Jedno jest pewne: do Kenii na pewno wrócę, bo jakkolwiek by to górnolotnie nie zabrzmiało, krajobrazy, które tam zobaczyłam były przepiękne.
Spodobał Ci się tekst? Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:
  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę. 
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku. Codziennie nowe zdjęcia, inspiracje, ciekawe informacje. 
  • Dołącz do mojej grupy Włochy po mojemu. 
  • Śledź mnie na Instagramie @kalejdoskoprenaty!
  • Otrzymuj ‚List z Włoch’ zapisując się na newsletter.

Pozdrawiam

Renata

Share:

14 komentarzy

Izaa pisze...

piekne zdjęcia ja tez zawsze marzyłam i do tej pory marzę o Afryce

basia pisze...

zdecydowanie za krotko! moglabym czytac ten post jeszcze dlugo, czulam sie prawie, jakbym tam byla. A gdzie zdjęcia z Tobą? czekam na duuuzo wiecej. pozdrawiam

Smakowy Raj - Olinka pisze...

Fajna antropologiczna opowieść :))) Ja co prawda w Afryce nie byłam, ale potrwierdzam to wszystko o czym piszesz, gdyż poznałam kilku masajow pare lat temu, na targach turystycznych w Berlinie. Są oni bardzo pozytywni i weseli :)) no i potrafią skakać jak nikt inny, na metr do góry :))) Mam nadzieje, że uda mi się kiedyś na żywo zobaczyć to co przedstawiłaś nam na zdjęciach :)))
Pozdrawiam i czekam na kolejne fanastyczne opowieści :)
Olinka - Smakowy Raj

Kalejdoskop Renaty pisze...

Dziękuję,warto tam jechać,niebo takie jak tam nigdzie nie widziałam:)

Kalejdoskop Renaty pisze...

Dziękuję:)Cieszę się,że Ci się podobalo.
Nie chcem pisać długich postów,bo później boje się, że staje się nudna.
Trochę zdjęć dodam jeszcze do wieczora, muszę odnaleźć w moich zbiorach fotograficznych.
Zapraszam do śledzenia,o Kenii będzie dużo jeszcze postów.
Pozdrawiam!

Kalejdoskop Renaty pisze...

Dziękuję:)Cieszę się,że Ci się podobało.
Kenia została w moim sercu, szczególnie wyrazisty kolor nieba i dzieci.Pozytywność:)))
Wart tam pojechać,jedna z moich piekniejszych podróży.
Zapraszam do śledzenia,o Kenii będzie dużo jeszcze postów.
Pozdrawiam!

asiathinksthings.com pisze...

świetne portrety! Pozdrawiam, Asia

Kalejdoskop Renaty pisze...

Dziękuję:)
Serdecznie pozdrawiam!

Wiewióra pisze...

to byłaby pewnie podróż mojego życia! cudowne ciepłe zdjęcia :) pozdrawiam wieczornie :)

Kalejdoskop Renaty pisze...

Dziękuję, jestem przekonana, że byłaby to podróż życia. Tak też jest dla mnie, mam zamiar wrócić w te rejony za parę lat. Marzy mi się safari z Nairobi do Tanzanii :-)
Pozdrawiam serdecznie!

Kalejdoskop Renaty pisze...

Dziękuję :-)
Książki nie czytałam ale widziałam film. Zrobił na mnie ogromne wrażenie, bo go widziałam już po moich wakacjach w Kenii.
Wszystko prawda :-)

Agnieszka pisze...

To się dopiero poznawanie nowych kultur, podziwiam!

Kalejdoskop Renaty pisze...

Dziękuję bardzo ;-)

Pozdrawiam serdecznie

Renata

Maria Katarzyna Kołodziejczyk pisze...

Cieszę się, że do Ciebie trafiłam i zostaję na dłużej.
Ja również fascynuję się kulturą Masajów. Kiedy byłam nastolatką marzyłam nawet o poślubieniu Masaja:) Pewnie pod wpływem książki "Biała Masajka".
Piękne zdjęcia. Mam nadzieję, że kiedyś odwiedzę Kenię.
Pozdrawiam:)

Kalejdoskop Renaty