środa, 17 lutego 2016

20 lat minęło — jak jeden dzień...akurat dzisiaj

Dokładnie dzisiaj mija 20 lat, kiedy moja noga po raz pierwszy stanęła na włoskiej ziemi. Nawet nie wiem, kiedy minął ten czas. Nie planowałam emigracji i nawet przez myśl mi wtedy nie przyszło, żeby mieszkać poza Polską. Nigdy nie zastanawiałam się nad wyjazdem na stałe do innego kraju, tym bardziej do Włoch.
Wenecja 1996 rok

Zawsze podobała mi się Francja, to do niej wyjeżdżałam na każdy możliwy moment.
Do tej pory pamiętam mój burzliwy wyjazd stopem do Francji. 


Włochy nagle stały się moim miejscem mojego zamieszkania.
Nie był to wyjazd za pracą czy nauką, wyemigrowałam za miłością mojego życia. 

Tak się złożyło, że na wakacjach w Polsce poznałam przystojnego Włocha, który zawrócił mi w głowie.
Miłość, która wyprowadziła mnie w nieznane.

Sottomarina  1996 rok 
Pamiętam mój mętlik w głowie „Co robić ?” „Wyjechać ?” „Muszę spróbować, inaczej będę żałować całe życie”. Włochy nigdy nie były w moich planach. Nie były krajem, w którym chciałam zamieszkać. 
Włochy od Polski nie leżą daleko, ale różnice kulturowe są ogromne. 
A 20 lat temu różne mity człowiek słyszał na temat Italii. 
Italia od początku mnie nie uwiodła, tak jak potrafi to zrobić z innymi. 
Włochy nie są łatwym krajem....ale jak mi wczoraj powiedziała koleżanka „Włochy to trudna miłość... ale jak raz wdepniesz, to wpadniesz po uszy”. 
Italia urzekła mnie powoli. 
Mówi się: „Apetyt rośnie w miarę jedzenia” coś w tym musi być. 
Powoli urzekło mnie brzmienie języka, bogactwo kultury i piękno tego kraju. Urzekła mnie pogoda, kuchnia i obyczaje. 
Włochy to piękny i zróżnicowany kraj. 20 regionów, które czasem przypominają 20 małych krajów połączonych wspólnym językiem. 
Zróżnicowane geograficznie, klimatycznie, jak i kulturowo. Te trzy elementy Włoch fascynują mnie najbardziej. Wiele zakątków tego kraju skradło moje serce. Choć ciekawa jestem świata i często wyjeżdżam poza Italię, to jednak tutaj najbardziej lubię spędzać moje wakacje. To tutaj czuje się najlepiej. Nie powiem, wiele rzeczy do tej pory mnie irytuje, ale tak jest chyba w każdym kraju. Nigdzie nie jest idealnie. Są rzeczy, które lubimy, a które nie. Emigracja zawsze ma wiele twarzy. Nie jest taka prosta, jak się może to wydawać. Z perspektywy lat myślę, że najważniejsze jest bycie sobą w nowym otoczeniu, znalezienie własnego miejsca. Nie dać odczuć innym, że jesteś obca. 
Istotne, by spełniać swoje pragnienia, chłonąć życie i być szczęśliwym we własnej przystani. Na obczyźnie nie jest łatwo, szczególnie na początku, ale gdy robię sobie zestawienie plusów i minusów, to chyba więcej plusów skoro żyje tutaj 20 lat. 
Myślę też, że nie potrafiłabym już żyć w innym kraju! Czy zostanę tu na zawsze? Może tak, a może nie. Kto wie, co mi do głowy przyjdzie ? Tak jak nie planowałam wyjazdu poza Polskę, kto wie, co mi jest pisane ? Jednego jestem pewna, gdybym miała kiedyś wyjechać z Włoch — to na pewno brakowałoby mi bardzo dużo rzeczy !!! 
Lista byłaby niewyobrażalnie długa. 
Ostatnio na moim Facebooku zapytałam moich czytelników — z czym kojarzą im się najbardziej Włochy ? Dostałam mnóstwo komentarzy i część z nich postanowiłam właśnie opublikować w tym poście. 
Znaczna większość pokrywa się z moim myślami ;-) 
To właśnie te rzeczy brakowałyby mi najbardziej, wyjeżdżając z Włoch. Oto kilka z tych wypowiedzi (każdy myślnik, to jedna wypowiedz czytelnika skopiowana z Facebooka:

- dla mnie czyli zjadacza nieprzeciętnej ilości makaronu wyłącznie z dobrym jedzeniem ;-) a jeśli towarzyszą temu czarujące włoskie widoki..no cóż jestem w niebie ;-)

 - sztuka, historia, architektura, rękodzielnictwo włoskie( generalnie - całość rękodzielnictwa - ale szczególnie Burano ze swoimi przepięknymi koronkami i Murano ze swoimi wspaniałymi szkłami), - spontaniczni Włosi, wino, gorące słońce, wysychające latem rzeki na Sycylii , no i jak dla mnie muzyka - nie tylko ta współczesna, ale i muzyka ludowa np tarantella )))) - za dużo napisałam? mogę jeszcze trochę powymieniać )))) albo usunąć ))))) - jednym słowem - kocham Włochy z ich kulturą, literaturą, tradycjami, sztuką no i oczywiście ponad wszystko kocham Włochów - takich, jakimi są )))) z ich wadami i zaletami ))))

- Z czym i się kojarzą Włochy??? Oj... z piknikami i z dobrym czerwonym winem pitym do pikniku na łące/w gaju oliwnym/na plaży/na urwisku/w parku na ławce/na skraju winnicy/etc z kubeczka plastikowego, z gps'em, który prowadząc nas najkrótszą drogą z punktu A do punktu B (unikając autostrad) prowadzi nas przez takie miejsca, że choćby tylko dlatego warto robić sobie objazdówki samochodem po Italii, z leniwymi wieczorami najczęściej na rynkach miasteczek, z dobrym jedzeniem i winem pitym wieczorami w kieliszkach ;-) z wąziutkimi ścieżkami nad urwiskami/nad morzem, z kamienistą/żwirową plażą, z widokami zapierającymi dech w piersiach, z tęsknotą za domem z ogrodem i wielka chęcia zamieszkania w nim w Italii, za ludźmi, których spotykamy podczas naszych wypraw, z zakupami jedzenia w maleńkich alimentari, z figami zrywanymi z drzewa, i jedzonymi do śniadania i kupowanymi na straganie i jedzonymi nawet w samochodzie :-)z najwygodniejszymi na świecie ale brzydkimi jak cholera butami do trekkingu, z lodami dla córki, z zachwytami włoskimi drogami i jazdą męża po serpentynach i naszym krzykiem w samochodzie (córki i moim) . Z kolorami (wszystkie odcienie beżu, Sieny palonej, brązu, zieleni, turkusu, głębokiego chabrowego, kolorami fasad domów nad morzem i bielą) Z wąskimi uliczkami, z praniem wywieszonym między dwoma kamienicami, z bajkowymi miasteczkami. Z Rzymem. Z emocjami, jakie towarzyszą nam każdego roku od początku września związane z pakowaniem i wyjazdem (jeździmy zawsze we wrześniu). Bo każdy nasz wyjazd to trochę taki wyjazd w nieznanane, bo z zabookowanym tylko pierwszym noclegiem, a potem już tylko wiemy co chcemy odwiedzić ale śpimy tam, gdzie nas oczy zatrzymają na noc ;-) Mam mówić dalej??? Bo jeszcze sporo tego jest ;-)

- Z rodziną, miłością, radością . Słońcem, plażami, wulkanami, modą, samochodami.

- Ze zdrowiem! Bo mogę być nie wiadomo, jak chora, a przyjeżdżam do Włoch od razu zdrowieję dzięki kuchni, widokom i fantastycznym ludziom!

- "Festina lente" ;-) Jadąc do Włoch nie zabieram kalendarza, wyłączam planowanie i nie robię list rzeczy "do zrobienia", zwalniam, wolniej chodzę, pozwalam sobie na więcej przyjemności, nie mam pretensji do siebie, że coś "ważnego" pominęłam => zgodnie z zasadą "plan jest napięty, ale nie sztywny"

- Włochy dla mnie to: czyste, ciepłe, w pięknych kilkunastu odcieniach niebieskiego i zielonego morze, Adriatyk, cudowne góry, jeziora, zabytki, winnice, zamki, pyszne jedzenie, gadatliwi i głośni Włosi, regionalne niezapomniane smaki, jak np. Mozzarella, która w każdym regionie Włoch smakuje inaczej lub mój ulubiony deser tartufo pochodzący z maleńkiego miasteczka Pizzo, którego smak pamiętam od 24 lat.
Włochy to brak tego codziennego pędu, to radość z przyjścia na spotkanie w restauracji spóźniony o 2 godz. i przyjętym przez przyjaciół z otwartymi ramionami.
To nocne wyprawy na lody, to pyszna ciabatta z oliwą, mozzarellą, pomidorem i świeżą bazylią jedzona na plaży w upalne przedpołudnie.
To bananowce rosnące w ogrodzie w Kalabrii, to piękna muzyka i fantastyczny, melodyjne język, to zarazem dobra zabawa i słodkie lenistwo...

- Z filmem "Jedz,módl się i kochaj", z najlepszym jedzeniem na świecie, z doniczkami koło domu, z bałaganem w Neapolu i idealnie poukładanym Południem.
Z Ferrari, parmezanem, oliwa, pięknymi uliczkami i sklepikami, z najlepszymi zakupami i z pachnącymi mężczyznami!!!
Z zapachem Toskanii, z najlepszymi lodami, z winem i butami.

- Zapach rozgrzanych murów, dym papierosowy (za dużo włochów pali ) lody o 2 nad ranem (wszystkie lodziarnie otwarte) wino, Aperol, nie dbałość o czas, morze, owoce morza, makaron, ciasne uliczki, układ ulic, słonce. Piękne włoszki i włosi w każdym wieku, zawsze elegancko ubrani (nawet Pani karmiąca na ulicach koty) opuszczone budynki, stara architektura, statki, łodzie, małe rybki pływające między palcami u stop .... ojej aż się rozmarzyłam, żeby znowu tam wrócić!

- Weseli rodzinni głośni ludzie, ciepło, pyszne jedzonko, owoce morza, ruiny, moje ukochane stare miasta. Ale przede wszystkim ludzie młodzi i starzy.

- Cudowne wąskie uliczki, kryjące zawsze cos ciekawego, cudowne niebo, architektura i ...przystojni włosi ;-)

Wszystko to co napisane wyżej składa się na wyjątkowy urok tego kraju. 
Nic dodać nic ująć ;-)


Spodobał Ci się tekst? Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:
  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę. 
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku lub google+. Codziennie nowe zdjęcia, inspiracje, ciekawe informacje. 
  • Dołącz do mojej grupy Włochy po mojemu.
Pozdrawiam

Renata

Share:

22 komentarze

  1. Gratulacje!!! Czas tak szybko leci, że lata zamieniają się w krótkie momenty. Warto je chwytać i Ty to zrobiłaś idealnie. Jak widać, było warto. Życzę Ci kolejnych szczęśliwych lat na wloskiej ziemi. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;-)

      Pozdrawiam serdecznie

      Renata

      Usuń
    2. Piekna historia.Przeczytalam z przyjemnoscia

      Usuń
  2. Piekny wpis,cala szytuka zycia na emigracji zamyka sie w slowach "chwytaj dzien", dzis jestesmy tutaj, jutro kto wie... 20 lat piekny staz - wszystkiego dobrego na kolejne 20 lat, pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piszesz o sobie, ale widzę tam i wiele z siebie. I zgadzam się z Dominiką, że ''włochy to trudna miłość...''

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda "Włochy to trudna miłość".

      Pozdrawiam serdecznie

      Renata

      Usuń
  4. Rzeczywiście kawał czasu. Ja należę do podróżników, którzy uwielbiają wracać do Polski. Ale miłość do Włoch była zdecydowanie od pierwszego wejrzenia. I nie tylko moja, ale całej rodziny. Pamiętam również pewien wyjazd pod namiot, taki spontaniczny, bez wcześniejszego planowania. Zastanawialiśmy się czy pojechać do Włoch czy do Chorwacji. Po rzuceniu monetą wypadła Chorwacja i wszystkim miny zrzedły. Po chwili zastanowienia wybór padł na Włochy. I po co było losowanie, skoro z góry było wiadomo gdzie jedziemy? I przy okazji w tym roku również planujemy wyjazd do Włoch, ale czy to dziwne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest ;-)
      Włochy są jak magnes...przyciągają i przyciągają ;-)

      Pozdrawiam serdecznie

      Renata

      Usuń
  5. Oj tak , mozna w tym wszystkim zakochac sie bez pamieci ......bardzo lubie ten Kalejdoskop .....
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się cieszę, miód na moje uszy ;-)
      Pozdrawiam serdecznie

      Renata

      Usuń
  6. Oj tak , można w tym wszystkim zakochać się bez pamięci .... pozdrawiam serdeczne

    OdpowiedzUsuń
  7. Super ....mozna czerpac ,£ykac i ...siè zach£ystywac tym wszystkiem co opisujesz pozdrawiam serdecznie...i do zobaczenia:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Też jestem zachwycony włoskimi klimatami.

    OdpowiedzUsuń
  9. pozdrawiam :) czytałam z przyjemnością

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie napisane,mieszkałam 8 lat we Włoszech z wielką radością tam wracam,uśmiecham się na samą myśl i chętnie czytam Kalejdoskop Renaty, pozdrawiam serdecznie i czekam na więcej.😊

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie, Renato. Podzielam zachwyt i tęsknię każdego dnia bardziej...W lipcu zjeżdżam do Toskanii na miesiąc. A potem, kto wie, może na jeszcze dłużej... Serdeczności. Agata Amelia.

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam Wlochy i kiedy tylko bede miala mozliwosc to powroce na nowo do wloch- wlochy to dla mnie : architektura, muzyka, kuchnia, wino, pejzarze- cos wspanialego- od poczatku mojego pobytu we francji (37lat )mialam liczne kontakty z wlochami- chrzestna mojej corki jest wloszka- oni nauczyli mnie jak robic pizze, tiramisù itd - wlosi z ktorymi pracowalam sa bardzo sympatyczni i utrzymujemy nadal ze soba kontakt, przeczytalam wiekszosc opowiesci osob ktore mieszkaja na stale we wloszech, podobnie jak niektore panie ja nie potrafilabym zyc w polsce, musialabym sie wszystkiego nauczyc na nowo, bylam w polsce przed pandemia i nie potrafilam sie na nowo znalezc w polsce, bardzo duzo zmian, duzo osob porozjezdzalo sie po calym swiecie, moi rodzice nie zyja, teraz moi znajomi beda przyjezdzali do mnie i razem bedziemy odkrywac francje i wlochy - bardzo serdecznie wszystkich pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. A narciarstwo we Włoszech??Piekne szerokie nartostrady,jazda w pełnym błękicie i słońcu w moich ukochanych Dolomitach,czas po nartach..weseli Włosi..wino,kuchnia..cudownie jest moc tam być...

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak, przy myślnikach, w szczególności tym najdłuższym sie wzruszyłam, eh..
    Wszystko prawda. To miejsce daje szczęście. I właśnie zdałam sobie sprawę, że to co zostało ujęte jako te cuda dzięki którym kocha się Italię, to albo drobne codzienne rzeczy, które tam nabierają kolorów albo radość z tu i teraz. Jakie to proste! Ale w zasadzie- przede wszystkim Tam.

    OdpowiedzUsuń

Korzystając z tego formularza, zgadzasz się na przechowywanie i przetwarzanie Twoich danych podanych w formularzu (IP oraz jeśli zostały podane: podpis, adres mail, strona www) przez tę stronę. Więcej informacji na ten temat znajdziesz w Polityce prywatności.

Kalejdoskop Renaty