Koty od zarania wieków pełnią fundamentalne, a czasem wręcz historyczną rolę w życiu człowieka, ale nigdy nie dały się całkowicie podporządkować.
To niezwykłe zwierzęta, które potrafią zaskakiwać nas nie tylko od święta.
Wenecja to wyjątkowe i cudowne miasto, ale ma jeszcze jedną cechę, która sprawia, że kocham ją jeszcze bardziej: goszczą tu liczne koty. Wenecjanie od wieków szanują i kochają koty. Łączy je z nimi nierozerwalna więź! Jest to pewnym faktem, ale czy wiesz dlaczego tak wiele gatunków tych zwierząt krążyło i krąży po mieście?
Może dlatego, że trochę przypomina lwa, albo dlatego, że w tym mieście szczury zawsze były problemem zarazy i zapasów pożywienia. Wenecjanie zawsze darzyli te zwierzęta dużym szacunkiem. Ta miłość sięga jeszcze czasów Serenissimy, kiedy podczas wypraw na Wschód, mieszkańcy miasta używali ich do obrony przed szczurami. Ponadto zwierzęta te były uważane za prawdziwe talizmany szczęścia.
Historia kotów weneckich sięga czasów handlu
między Wenecją a Wschodem, kiedy to wraz z weneckimi galerami do miasta
przybyła również tak zwana czarna mysz, ta od dżumy. Koty weneckie nie
były na tyle okrutne, aby walczyć z zarazą.
Wenecjanie zdecydowali
się sprowadzić nowe z Palestyny i Syrii. Była to szczególna rasa
zwierzęcia o bardzo wojowniczym usposobieniu. Ten gatunek kota został
przywieziony do miasta statkiem ze wschodu, a po przybyciu do Wenecji
został skrzyżowany z rasą wenecką, aby dać życie nowemu gatunku,
skuteczniejszemu w walce ze szczurami, które atakowały miasto. Wraz z
wybuchem zarazy faktycznie te koty przyczyniły się w dużej mierze do
pokonania rozprzestrzeniania się choroby. Koty stały się prawdziwymi
mistrzami w walce ze szczurami.
W Wenecji nie ma zakątka, w którym nie widać choćby jednego z kota:
leżącego na słońcu, zaszytego w jakiejś dziurze w murze, pod schodkiem,
pod oknem lub czekającego na jedzenie.
Szybko zauważysz, że żaden nie jest niedożywiony i wychudzony — prawdopodobnie w nieświadomości Wenecjan jest wobec nich jakaś wdzięczność. Wenecjanie zawsze kochali te zwierzęta.
Z biegiem czasu
narodziły się liczne kocie kolonie, ale przede wszystkim miłość do tego
zwierzęcia wkradła się do tego miasta. W końcu piękno wymaga innego
piękna?! Nie można obejść Wenecji i nie spotkać kota.
Najsłyniejsze koty weneckie
Niezliczone historie związane z kotami są tego dowodem. Weźmy na przykład dożę Francesco Morosiniego (1688-1694), zapamiętany w wielu biografiach z powodu swojej surowości i mizoginii. Doża, tak kochał swojego kota, że zabierał go ze sobą wszędzie, nawet na wojnę. Niestety imię tego kota nie jest znane. Dzięki dokumentom wiadomo, że słodki kociak podążał za swoim panem podczas jego kampanii wojennych w Lewancie. A kiedy jego pupil zmarł, Doża postanowił zabalsamować go z myszą w łapach i zabrał do swojego pałacu w Santo Stefano, gdzie był trzymany do 1895 roku.Zabalsamowany kot jest teraz częścią kolekcji Correr Civic Muzeum (historyczne dziedzictwo rodziny Morosini zostało zakupione przez Muzea Miejskie w 1895 r.), ale jest wystawiane w Fondaco dei Turchi, gdzie znajduje się Miejskie Muzeum Historii Naturalnej Wenecji.
Wśród wszystkich opowieści o kotach chyba najciekawsza jest historia kota Ninni — duma jego właściciela Antonio Borgato, który wraz z córkami prowadził Caffè Toppo lub dei Frari, otwartą do dziś dwupiętrową restaurację. Wydaje się, że z biegiem czasu kot stał się prawdziwą atrakcją turystyczną, do tego stopnia, że właściciel kawiarni założył nawet księgę — zbierano w niej podpisy tych, którzy poszli zobaczyć Ninni — w tym car Aleksandra II, Cesarz Etiopii i Papież Pius X. Prawdą jest, że te ważne postacie były tam, aby odwiedzić pobliską i piękną Bazylikę dei Frari.
Ninni zmarł w lutym 1894 roku. Jego śmierć uczczono wybiciem pamiątkowego medalionu z podobizną kota. Do dziś zachował się sonet mu poświęcony Il gatto del Caffè dei Frari.
Nie można zapomnieć o kocie dozorcy dzwonnicy na placu San Marco, który był jedyną ofiarą zawalenia się dzwonnicy w 1902 roku.
Koty Sensa
Istnieje starożytne przekonanie, według którego, zaleca się adopcję kotów Sensa, czyli tych urodzonych przed świętem Wniebowstąpienia Pańskiego, ponieważ według Wenecjan są one silniejsze i bardziej agresywne, a zatem są wykwalifikowanymi drapieżcami myszy. Przekonanie to opiera się na spostrzeżeniu, że koty urodzone zimą przyzwyczajają się do szukania ciepła i mieszkania w pobliżu kominków i pieców — nazywa się je „senerari” („senere” w dialekcie weneckim oznacza popiół z kominka). Podczas gdy ci urodzeni latem przyzwyczajają się do powolnego poruszania się w upale i stają się zbyt spokojne i niechętne do robienia czegokolwiek.Koty Mazzorbo/Dingo
Wraz z końcem Republiki koty nie miały już tak cennej ochrony rządowej, że zostały mocno zredukowane w połowie ubiegłego wieku. Całe szczęście, że w 1964 r. do Wenecji przybyła Angielka Helena Sanders (1911-1997) i postanowiła im pomóc, organizując międzynarodową akcję. Po mobilizacji w 1985 roku powstało Dingo, stowarzyszenie na rzecz ochrony bezpańskich i porzuconych zwierząt.A teraz gdzie można spotkać najsłyniejsze koty?
W Wenecji koty można spotkać na każdym kroku np. w The Studio w Wenecji — galerii sztuki. Wyszłam ze
środka
zauroczona nie tylko pięknem prezentowanych obrazów, ale także poznaniem
cudownych kotów, które widziałam w środku.
W słynnej księgarni Acqua Alta w Wenecji mieszkają aż cztery koty.
Niektóre to nierozłączni przyjaciele właściciela Luigiego. Inne wędrują
spokojnie między półkami i drzemią między jedną książką a drugą.
W
księgarni Goldoni swój czas spędza
na blacie z książkami
Poldo. Kot tak naprawdę należy do pobliskiej piekarni, ale całe dnie spędza w
księgarni — wiadomo dlaczego, właściciel lubi go rozpieszczać jedzeniem,
inaczej Poldo chodzi po klawiaturze komputera, żeby zwrócić na siebie
uwagę!
Cats in Venice
Marianna Zampieri postanowiła fotografować koty na ulicach Wenecji. Jej
przygoda z fotografią zaczęła się od adopcji kota – Artura. Przemierzając
ulice z aparatem, Marianna szybko zorientowała się, że wiele osób trzyma
swoje koty w miejscu pracy. Tak powstał projekt „Cats in Venice” („Koty w
Wenecji”). Marianna zarządza też stroną na Facebooku, poświęconą adopcji i
zbieraniu żywności dla kotów w jej okolicy. Jej projekt „Cats In Venice”
został oprawiony w 100-stronicową książkę z czarno-białymi zdjęciami kotów
z Wenecji.
„Kot, który podróżował vaporetto”
Autor w książce opisuje historię i życie w Wenecji poprzez koty.
Pierwszym
bohaterem książki jest piękny kot, który jeździ codziennie vaporetto numer
1 z Arsenale do Salute i wraca wieczorem. Autor całymi dniami śledził
kota, który wsiadał do vaporetto i ukradkiem przykucał w kabinie. Nie będę
zdradzać wszystkich historii, może ktoś z Was przeczyta.
Dzielę się z Tobą moimi weneckimi ciekawostkami mając nadzieję, że cię zainspirują do samodzielnego poznawania jednego z najpiękniejszych miast na świecie. Dlatego zachęcam, abyś dołączył także do grupy Wenecja po mojemu - informacje, ciekawostki, porady... jedyna taka grupa w Polsce. Tylko dzięki temu nie przeoczysz niczego, co się pojawiło na blogu, ale przede wszystkim, otrzymasz mnóstwo dodatkowych informacji.
Mam nadzieję, że poczekacie na ciąg dalszy moich opowieści o Wenecji. Już teraz możecie przeczytać:
Andare per bacari a Venezia - co to znaczy ?
Burano
Ca'Dario — pałac, który zabija
Co to jest MOSE? Czy MOSE uratuje Wenecję?
Dlaczego kocham Wenecję ? Jak pokochać Wenecję ?
Duże ręce w Wenecji
Filmy, które zabiorą Cię do Wenecji
Giudecca - powiew świeżości
Gondole w Wenecji za 2 € - możliwe czy nie ?
Noclegi w Wenecji
Nowy punkt widokowy Wenecji - T Fondaco dei Tedeschi
Opłata za wstęp do Wenecji dla turystów
Pellestrina nieznany zakątek
Rzeźba Building Bridges w Wenecji
Sant' Erasmo - ogród Wenecji
Scala Contarini del Bovolo - najsłyniejsza klatka schodowa Wenecji
Stravedamento, magia Laguny Weneckiej
Torcello - mała perła laguny weneckiej
Vaporetto, czyli tramwaj wodny w Wenecji - wszystko co musisz wiedzieć
Weneckie ciekawostki
Weneckie ciekawostki. Kościół San Pantalon
Wenecja. Dzwonnica św. Marka
Wenecja. Spacer po wyspie San Giorgio Maggiore
Wieża zegarowa w Wenecji
Zimowy spacer w pobliskiej Sottomarina
Spodobał Ci się tekst? Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli
zostaniemy w kontakcie:
- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku. Codziennie nowe zdjęcia, inspiracje, ciekawe informacje.
- Dołącz do mojej grupy Włochy po mojemu.
- Śledź mnie na Instagramie @kalejdoskoprenaty!
- Otrzymuj ‚List z Włoch’ zapisując się na newsletter.
Pozdrawiam
Renata
Jestem kociarą i byłam 2 razy w Wenecji i nie spotkałam tam nigdy kota.
OdpowiedzUsuńMam cichą nadziej, że spotkam jakiegoś kota następnym razem 😸
Przypadek sprawił ze szukając odpowiedzi w jaki sposób Wenecjanie poradzili sobie z zarazą …trafiłam na koty i na szalenie interesujący teks… i dużo więcej dobrych tekstów …. Molto, molto … cudownie !! Cieszą mnie drobne anegdoty , zapomniane fakty … drogi nie wprost , obok a nieznane trasy którymi zazwyczaj chodzimy łudząc się że odkryjemy Wenecję … dziękuję !
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło ;-)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Renata
Dziękuję za ciekawe kocie rozważania 😉
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem w Wenecji i szukam ciekawych wątków nie tylko Wielkich Mistrzów ale i zabawnych anegdot.
Dziękuję