Disslowej. Maria Disslowa to wieloletnia szefowa Szkoły Gospodarstwa Domowego w Miejskim Liceum Żeńskim we Lwowie. Na osobę Marii Disslowej trafiłam przez przypadek. Wszystko przez artykuł w gazecie o babce muślinowej. Tak mi się spodobał, że zaczęłam szukać staropolskiego przepisu na taką babkę. I tak trafiłam w internecie na osobę Marii Disslowej.
Zamówiłam jej książkę i pierwszym przepisem, którym wypróbowałam była właśnie babka muślinowa.
Książka „Jak gotować” Marii Disslowej została napisana w latach 30 XX wieku. Jest niesamowitą kopalnią wiedzy. Sięgam po nią zawsze, jeśli poszukuję przepisu na tradycyjne polskie potrawy. Babka muślinowa Disslowej to istna petarda. Nie przesadzam!
Jest przepyszna, delikatna i aromatyczna.
Zapraszam ;-)
Składniki na 2L formę silikonową:
- 24 żółtka
- 125 ml mleka
- 6o g drożdży
- 250 g mąki
- 200 g cukru
- 100 g masła
- 1/2 łyżki cukru waniliowego
Przygotowanie:
W małym garnuszku podgrzewamy mleko do temperatury 40 stopni C. Dodajemy drożdże i łyżeczkę cukru.Mieszamy, aż drożdże rozpuszczą się w mleku. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy zaczyn do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na ok. 30 minut.
Rozpuszczamy masło w garnku na małym gazie i studzimy.
Żółtka oddzielamy od białek. Disslowa, każe je nawet przecedzić przez sito.
Naczynie z żółtkami, cukrem i wanilią, umieszczamy na garnku z gotującą się wodą. Za pomocą miksera ubijamy około 10 minut. Żółtka ubijamy, aż zbieleją. Odstawiamy garnek z gotującą się wodą, nie będzie już potrzebny.
Do ubitych żółtek dodajemy wyrośnięty zaczyn drożdżowy i przesianą mąkę. Ubijamy mikserem kolejne 10 min. Po tym czasie dodajemy masło i ucieramy kolejne 10 min.
Ciasto musi być dosyć płynne.
Smarujemy masłem formę i posypujemy mąką, jeśli nie mamy formy silikonowej.
Przelewamy ciasto do formy i przykrywamy ściereczką.
Odstawiamy w ciepłe miejsce do podwojenia objętości. Od tego momentu nie dotykamy formy, nie przeszkadzamy ciastu wyrastać.
Po wyrośnięciu do brzegów formy ciasto delikatnie przenosimy do rozgrzanego do 160 - 175º C piekarnika. Pieczemy około 30-40 min.
Ponieważ baba składa się praktycznie z samych żółtek, łatwo się przypala, dlatego należy uważać, aby za bardzo nie zbrązowiała i w razie potrzeby zmniejszyć temperaturę bądź przykryć ją papierem do pieczenia.
Spodobał Ci się tekst? Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli
zostaniemy w kontakcie:
- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku. Codziennie nowe zdjęcia, inspiracje, ciekawe informacje.
- Dołącz do mojej grupy Włochy po mojemu.
- Śledź mnie na Instagramie @kalejdoskoprenaty!
- Otrzymuj ‚List z Włoch’ zapisując się na newsletter.
Pozdrawiam
Renata
3 komentarze
24 żółtka?
Tak, to nie pomyłka. Ale wychodzi coś wspaniałego.
I tak mało. Są babki gdzie używa się 36, a nawet 96.
Pozdrawiam serdecznie
Renata
Boskie to
Prześlij komentarz