Zapraszam ;-)
Składnik na formę o średnicy 24 cm:
Na ciasto
- 190 g mąki
- 120 ml oleju słonecznikowego
- 190 g cukru
- 3 całe jajka
- 100 gr świeżego soku pomarańczowego w temperaturze pokojowej (około 2 pomarańcze)
- starta skórka z 2 pomarańczy
- starta skórka z 1 cytryny
- 1 torebka proszku do pieczenia (u mnie 16 g)
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- szczypta soli
- 100 ml soku z pomarańczy
- 3 łyżki cukru
Dekoracja:
1 pomarańcza
Przygotowanie:
Sparzamy pomarańcze i cytrynę pod gorącą wodą.
Rozgrzewamy piekarnik do 175 stopni.
W malakserze ubijamy jajka z cukrem i ekstraktem z wanilii, aż masa będzie lekka i puszysta. Dodajemy startą skórkę z cytryny i pomarańczy, cały czas mieszając. Następnie dodajemy przesianą mąkę. Mieszamy na niskich obrotach, zajmie to tylko kilka sekund, ale w ten sposób otrzymamy aksamitne ciasto. Następne dodajemy sok z pomarańczy. Mieszanina musi być pienista. Na końcu dodajemy olej słonecznikowy. Następnie dodajemy wcześniej przesiany proszek do pieczenia, delikatnie mieszając łopatką od góry do dołu.
Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia. Kroimy pomarańczę na niegrube plastry i układamy na dnie tortownicy.
Wlewamy ciasto, uderzając delikatnie tortownicę, co pozwoli nam wyrównać wszystko, zawsze uważając, żeby nasze pomarańcze nie oderwały się od dna. Stukamy lekko do wyeliminowania pęcherzyków powietrza.
Pieczemy przez około 30 - 35 minut bez otwierania piekarnika, aż patyczek wbity w ciasto po wyjęciu pozostanie suchy. Minuty pieczenia mogą się różnić w zależności od piekarnika. Jeśli ciasto jest nie upieczone, dodajemy 10 minut pieczenia na termobiegu. Możemy przykryć wierzch ciasta folią aluminiową! Studzimy 15 minut w piekarniku, a następnie – o ile to możliwe – całkowicie. Ale umówmy się, ciepłe ciasto, nawet jeśli nie można go elegancko pokroić, smakuje absolutnie rozkosznie.
W międzyczasie szykujemy glazurę. W rondelku mieszamy przefiltrowany sok pomarańczowy z cukrem. Umieszczamy na gazie i gotujemy przez kilka minut. Czekamy, aż się zagotuje (musi się wypełnić bąbelkami). Sprawdzamy konsystencję syropu zdejmując go z ognia, aby się nie przypalił: otrzymany syrop to lśniąca i miękka glazura, niezbyt karmelizowana, ale również niezbyt płynna.
Odwracamy ciasto do góry nogami. Polewamy powierzchnię świeżo przygotowanym syropem. Rozprowadzamy dobrze na krawędziach. Ciasto pomarańczowe jest gotowe do podania.
Spodobał Ci się tekst? Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli
zostaniemy w kontakcie:
- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku. Codziennie nowe zdjęcia, inspiracje, ciekawe informacje.
- Dołącz do mojej grupy Włochy po mojemu.
- Śledź mnie na Instagramie @kalejdoskoprenaty!
- Otrzymuj ‚List z Włoch’ zapisując się na newsletter.
Pozdrawiam
Renata
1 komentarz
Smaczne, proste i szybkie ciasto :)
Prześlij komentarz