poniedziałek, 10 października 2022

Kalejdoskop Renaty .... 10 lat minęło jak jeden dzień

Dzisiaj mija 10 lat funkcjonowania mojego bloga. 10 lat, niemal codziennego bycia ze mną, opisywania odwiedzonych miejsc. To także 10 lat zwykłych rozmów o wszystkim i o niczym. Przez ten czas poznałam wielu wspaniałych ludzi, których część z nich jest ze mną do dzisiaj.

Za całe dobro serdecznie Wam dziękuję!
Tak, dokładnie 10 lat temu – 10 października 2012 roku – założyłam tego bloga.
Napisałam pierwszy tekst i pierwszy raz kliknąłem [Opublikuj…]. Wow, minęło trochę czasu, prawda?
Po tylu latach muszę powiedzieć, że jestem zaskoczona, jak bardzo to mnie zmieniło.
A zaczęło się tak, jak zawsze: cicho. Trochę bez powodu. Trochę dla zabawy. Trochę z nudów.
Często pytacie mnie, jak to się stało, że w ogóle zaczęłam blogować.
Nie wiązałam żadnych planów z blogiem, nawet nie wiedziałam, czy go będę prowadzić. Z miesiąca na miesiąc zamieszczałam wpisy i nawet nie wiem, kiedy minęło 10 lat!!! Wow!
Dziesięć lat temu blogowanie w Polsce jeszcze nie było modne. Pojawiały się pojedyncze blogi o Italii. Nie myślałam wówczas, że kiedykolwiek sama będę blogerką i że blogować będę przez tyle lat.
Któregoś dnia po prostu wpadłam na pomysł, że zacznę dokumentować moje podróże. A wszystko przez koleżankę, która stwierdziła, że mało zna takich osób jak ja, co tak zna Włochy i je kocha.
Blog nauczył mnie wielu rzeczy, otworzył mnie na pewne sprawy, ale też dzięki niemu mogłam zobaczyć mnóstwo niesamowitych miejsc wziąć udział w ciekawych projektach. Niemniej to wszystko wypracowałam przez te wszystkie lata. Często słyszę od ludzi: „Ty to masz fajnie, chyba też założę bloga”. A ja odpowiadam: „No pewnie! Zakładaj”.. Bo założenie bloga zajmuje minutkę, ale poświęcenie się temu, rozwijanie swojej strony, to coś znacznie bardziej czasochłonnego.
W ciągu tych 10 lat, z roku na rok przybywa Was tu coraz więcej, za co chce ogromnie podziękować!!! Gdyby nie Wy, moi czytelnicy nie byłoby Kalejdoskopu Renaty.
Jesteście wspaniali! I jedyne czego mogłabym sobie życzyć, to żebyście cały czas tutaj byli! Bo zapału i inspiracji jest mnóstwo, ale to Wy tworzycie to wszystko z nami!!! Dziękuje!
Dzisiaj chcę Wam podziękować, niesamowitej społeczności, za ponad 10 lat spędzonych ze mną.
Główną ideą było dostarczanie wiadomości i przybliżanie Italii Polakom. Nie chciałam tego robić w sztuczny sposób. Nie zawsze to, co widzę w Internecie, mi się podoba. Wielokrotnie zostałam okradana z pomysłów, zdjęć czy nawet tekstów. Ale tak sobie myślę, że ktoś jest mało kreatywny i oryginalny, jeśli dopuszcza się takich rzeczy. Wkurza, tylko wtedy, kiedy taka osoba promuje się jako ekspert od włoskiego świata, a potrzebuje kraść. Nigdy nie aspirowałam – choć nie jestem cesarzem skromności – do miana znanej, czy wpływowej blogerki. Robię swoje. Wierzę w oddanych czytelników, wierzę w słowo pisane. Ono nie umrze. Telewizja nie zabiła książek, wideo nie zabije blogów.
Gdy zakładałam bloga, przyrzekłam sobie, że zostanę zawsze sobą. Że będę pisać to, co myślę i tylko to, co naprawdę widziałam.
Kocham pisać. Nie jestem Hemingwayem, nie poruszam tematów ambitnych. Nie piszę  perfekcyjnie. Nie mam dopieszczonego bloga, ale zawsze jestem autentyczna i piszę z sercem. To zawsze wy mi podkreślacie, że piszę z pasją.
Bloguję od 10 lat i wciąż to uwielbiam, ale przede wszystkim uwielbiam to, w jaki sposób mój blog ewoluował i jak mogę zainspirować innych.
Skłamałabym, gdybym powiedziała, że mnie to nie cieszy.
Skłamałabym, gdybym napisała, że się nie cieszę, że czyta go coraz więcej osób.
Hejt się pojawił wraz z tym, kiedy blog zaczął się rozrastać, ale nie daje się zwariować.
Nie dopuszczam, by negatywne emocje zawładnęły całą resztą codzienności.
Zaczęłam pisać, bo wiem, że mam dużo do przekazania.
Czułam wewnętrzną potrzebę dzielenia się moim doświadczeniem, przemyśleniami i relacjami z podróży z innymi ludźmi.
Kiedyś czytałam, że grzechem jest marnowanie talentu, który się posiada.

Na koniec pozwólcie, że podsumuję aktywność bloga w ciągu ostatnich 10 lat.
Do tej pory:

  • kalejdoskoprenaty.com odwiedziło prawie 1.000.000 tysięcy użytkowników, którzy weszli na mojego bloga prawie 6,5 miliona razy;
  • miesięcznie czyta bloga około 100.000 tysięcy osób. NIESAMOWITE!;
  • od zeszłego roku podwoiłam ilość osób śledzących mój profil na Facebooku – obecnie śledzi go ponad 28.000 osób;
  • do tej pory opublikowałam ponad 1.000 posty! To, co sprawia, że ten blog jest świetny to czytelnicy, wspaniała społeczność, która mnie czyta. Liczba czytelników stale rośnie.
Otrzymałam wiele miłych wiadomości, na blogu pojawiło się wiele inspirujących komentarzy, za które jestem ogromnie wdzięczna. Mogłabym długo tak wymieniać!
Patrząc na statystyki, większość z Was czyta mnie z Polski, na drugim i trzecim miejscu są Stany Zjednoczone i Włochy.
Specjalne brawa dla mojego męża, ponieważ nie wiem, gdzie bym była bez niego. Jestem wdzięczna, że mam w swoim życiu tyle niesamowitych ludzi!
Niestety, nie jest zawsze tak, że mam siłę pisać kolejny wpis. Że zawsze jestem w 100 procentach zmotywowana i wierzę w to, co robię. Absolutnie nie. Przychodzą momenty zwątpienia i myśli typu: „Po co to robisz, Renata?”, „Co Ci to da ?”, „Spędzasz 5 godzin nad jednym wpisem i nic z tego nie wynika”. Zdarzało się, że blogowanie okazywało się wyzwaniem. A to napisanie tekstu na czas, a to stworzenie ciekawego wpisu, a to wzbudzenie w sobie kreatywności podczas robienia zdjęcia. Bywało – jak ze wszystkim – różnie, ale te wyzwania zawsze uczyły mnie czegoś nowego.
Każdego dnia zagląda do mnie kilka tysięcy osób. Czyli ma to jakiś sens. To cieszy !
Wśród nich jesteś też TY i bardzo za to dziękuję!
Na koniec dodam, bo prawie bym o tym zapomniała, od tego roku nie tylko blogerka, ale również autorka niekonwencjonalnego przewodnika! Skamałabym, że mnie to nie cieszy, ale moja książka nadal w pierszej trójce najlepiej sprzedających się książek podróżniczych w Empiku tego roku. Po 5 dniach sprzedaży był dodruk. To wszystko bez żadnych pleców. Zasługa mojej pracy i przede wszytkim was, że zawsze udostępniacie, kiedy o to proszę. Dziękuję bardzo!
Czy mam konkretne plany?
Nie. Ja nie planuję. Już od jakiegoś czasu. Życie samo układa swój scenariusz. Staram się tylko być dobra. W tym, co robię, rozwijać się, ale i być dobrym człowiekiem. Bo wiem już, że dobro do mnie wraca. Wracało wiele razy. I to, że trwam w swoich zasadach, zostaje nagradzane.
Mam marzenia jak każdy. Bez parcia na szkło, chciałabym zrobić kilka fajnych rzeczy w życiu. Tylko takich, które sama wybiorę. Nie narzuconych albo tych, które „powinnam zrobić, by zaistnieć”. Sama dokonam wyboru, nie zostanę przez nikogo zmuszona. Taka już jestem, ale czy nie taką mnie lubicie?


Spodobał Ci się tekst? Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę. 
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku. Codziennie nowe zdjęcia, inspiracje, ciekawe informacje. 
  • Dołącz do mojej grupy Włochy po mojemu. 
  • Śledź mnie na Instagramie @kalejdoskoprenaty!
  • Otrzymuj ‚List z Włoch’ zapisując się na newsletter.

Pozdrawiam

Renata
Share:

4 komentarze

Anonimowy pisze...

Gratulacje! Jesteś cudowna! 💃🏽🎩💃🏽🎩💃🏽

Krakers pisze...

Blog istnieje 10lat, a ja zastanawiam się od ilu lat ja tu zagląda i nie pamiętam, ale długo!!! Czytam, oglądam piękne zdjęcia, gotuje, bywam też na festiwalu filmu w Wenecji!!! Inspirujesz mnie Renato do odkrywania nowych miejsc w Italii, za co z serducha szczerze dziękuję😘W te 10 rocznicę życzę Ci zdrowia i tego żeby Ci się chciało chcieć☺Zararażaj nas tym śródziemnomorskim style życia. Gratuluję!

Anonimowy pisze...

Bardzo lubię Twój blog, z wielu przepisów robiłam pyszne Dania, tak trzymaj, wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Twojego męża.

ClaudiaMorningstar pisze...

Gratki! Życzę Ci kolejnych wspaniałych pisarskich lat.

Kalejdoskop Renaty