Jeśli lubicie włoskie kopytka tak jak ja, to przepis na buraczane gnocchi w sosie z gorgonzoli przypadnie Wam do gustu!
Jeżeli miałabym podać, przykład comfort food to proszę bardzo, to jest właśnie to!
Przepis na prosty i naprawdę doskonały obiad.
Zapraszam :-)
Składniki dla 4 osób:
Gnocchi:
- 790 g ziemniaków
- 1 jajko
- 1 ugotowany burak (190 g)
- 450 - 500 g mąki pszennej
- mąka do podsypywania
- 400 g sera Gorgonzoli
- 200 ml mleka
- orzechy włoskie do posypania
Przygotowanie:
Ziemniaki myjemy i gotujemy w mundurkach we wrzącej wodzie przez ok. 40-45 minut, aż będą miękkie. W międzyczasie miksujemy buraczki. Ziemniaki odcedzamy. Do tej pory obierałam ze skórki. Ostatnio widziałam w programie telewizyjnym, że wystarczy ciepłego ziemniaka przekroić na pół,
stroną przeciętą włożyć do praski do ziemniaków
i po robocie bez obierania. Człowiek uczy się całe życie!
Jeśli burak nie zmiksuje się dobrze na miąższ, można dodać trochę ziemniaków, pomoże to w otrzymaniu papki z buraka. Mieszamy ziemniaki z buraczkami i zagniatamy z mąką oraz żółtkiem. Jeśli ciasto jest zbyt miękkie, dodajemy jeszcze więcej mąki. Ciasto dzielimy na części i z każdej formujemy na odrobinie mąki wałek o grubości ok. 2 cm. Dłońmi rolujemy wałeczki o średnicy około 1 cm, podsypując odrobiną mąki w razie konieczności. Kroimy na 1 cm kawałki. Gnocchi można pozostawić w takim kształcie lub zrobić na ich powierzchni wgłębienia widelcem — odciskając go wklęsłą stroną. Powiem szczerze, że ja nigdy tego nie robię. Jem je zawsze malutkie bez wgłębienia.
Rozpuszczamy na patelni ser gorgonzola z mlekiem.
Gotujemy na małym ogniu, żeby ser się dobrze rozpuścił. Gnocchi gotujemy partiami w szerokim garnku z wrzącą i osoloną wodą, aż wypłyną na powierzchnię wody (woda nie powinna przy tym wrzeć). Wyławiamy łyżką cedzakową, jak tylko wypłyną na powierzchnię.
Przekładamy do sosu.
Mieszamy i podajemy natychmiast. Posypujemy rozmiażdżonymi orzechami włoskimi.
Smacznego!
Spodobał Ci się tekst? Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:
- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku. Codziennie nowe zdjęcia, inspiracje, ciekawe informacje.
- Dołącz do mojej grupy Włochy po mojemu.
- Śledź mnie na Instagramie @kalejdoskoprenaty!
- Otrzymuj ‚List z Włoch’ zapisując się na newsletter.
- A jeśli lubisz jak opisuje Włochy, to kup moją książkę
Pozdrawiam
Renata
5 komentarzy
Pyszności! :)
Zapraszam na mojego bloga! :)
Bardzo podobne do naszych kopytek, ale zrobię. Pozdrawiam
Jako ciekawostkę warto dodać, że we Włoszech buraki nie są aż tak popularne jak w Polsce. Nie można ich znaleźć w każdym sklepie i często są już gotowe do spożycia i zafoliowane. A szkoda, bo wydaje mi się, że mają spory potencjał, tak jak w przypadku powyższego przepisu :)
Myślę, że to się zmienia. U mnie na północy można dostać na targowisku, nawet botwinkę. Tak kupiłam te, które wykorzystałam do tego przepisu.
Pozdrawiam serdecznie
Renata
Wygląda świetnie a pewnie smakuje jeszcze lepiej :)
Prześlij komentarz