wtorek, 16 lutego 2016

Wyspa Vulcano

Wyspy Liparyjskie to miejsce, w które prędzej czy później każdy kochający Włochy musi zobaczyć. Niewiele z wysp włoskich jest tak pięknych, jak Wyspy Liparyjskie. We mnie wzbudziły wiele emocji. Każda inna, każda warta skosztowania.
Archipelag wysp leży na północ od Sycylii i składa się z siedemnastu wysp – siedmiu dużych i dziesięciu małych. Według mitologii mieszkał tutaj bóg wiatru – Eol – stąd druga nazwa wysp – Eolskie. Ogólnie o wyspach pisałam Wam już tutaj. Drugą z wysp Liparyjskich, którą zwiedzieliśmy podczas naszych ostatnich wakacji była wyspa Vulcano.


Na tej wyspie nie znajdziecie żadnych zabytków ani żadnych urokliwych miasteczek. Na Vulcano podziwia się przyrodę — naturalne piękno wulkanicznego krajobrazu.
Choć mnie się tutaj bardzo podobało, niektórych może nie powali urodą. Wszystko zależy, czego się oczekuje od danego miejsca.
Ze względu na aktywność wulkanów, wyspa zawdzięcza swoją nazwę od boga wulkanów. Słowo Vulcano pochodzi od wulkanu tej wyspy. Wulkan (z łaciny Vulcanus lub Volcanus) był bogiem ognia, kowalstwa i wulkanów w mitologii rzymskiej — jego odpowiednikiem w mitologii greckiej jest Hefajstos. Starożytni Grecy uważali, że na wyspie Wulkan mieszka Hefajstos z cyklopami oraz bóg wiatru Eol.

Wyspa Vulcano wraz z wyspą Stromboli to dwie wyspy wysp Liparyjskich, które posiadają aktywne wulkany. W rzeczywistości wyspa Vulcano składa się z dwóch wulkanów połączonych ze sobą wąskim przesmykiem: nieczynnego Vulcanello (zaledwie 120 metrów wysokości) i nadal częściowo aktywnego krateru Fossa. Co więcej, krater Fossa jest drugim po Wezuwiuszu najniebezpieczniejszym wulkanem we Włoszech. Ostatnie erupcje wulkanów miały tutaj miejsce końcem XIX wieku. W przypadku aktywności wulkanicznej dwa kilometry wokół krateru Fossa zostaną zniszczone, w tym miejscowość Porto, którą w lecie potrafi zamieszkiwać nawet 10.000 mieszkańców. Przez to Wyspa jest pod dużą obserwacją wulkanologów. 
Po przybyciu na wyspę, jak tylko postawi się stopę w porcie, pierwszą niespodzianką jest zapach siarki wydobywający się z pobliskich siarkowych fumaroli. Nieomylny znak, że wulkan nie jest martwy, tylko pozornie śpi. Niektórym może przeszkadzać zapach siarki, nam nie przeszkadzało, idzie się przyzwyczaić. Bez wątpienia największą atrakcją wyspy jest wielki krater leżący nieopodal portu Levante, ale wyspa słynie również z siarkowych źródeł, w których można się wykąpać.

To właśnie one są jednym z głównych powodów podróży wielu turystów. Kąpiele błotne znane są już od czasów rzymskich – mają leczniczy wpływ na skórę. Mówi się, że są korzystne dla stawów, skóry i dróg oddechowych. Dlatego, naw et na początku sezonu i niemal po nim, cały czas błota siarkowe są pełne ludzi. Błota znajdują się zaledwie kilka minut marszu z portu. 
Rada: jeśli zdecydujesz się zanurzyć się w tych basenach, polecam kupić nowy kostium lub wykorzystać stary na tę kąpiel, zapach siarki jest trudny wręcz niemożliwy do usunięcia! 
Powiem szczerze, że nam się nie udało skorzystać z tej przyjemności. Mając do wyboru wspinaczkę czy kąpiel, ja i mój mąż wybraliśmy wspinaczkę na wulkan. 
Mieszkam blisko term, także na co dzień mam kąpiele w ciepłych źródłach, jeśli mam na to ochotę. 
Nie mając za dużo czasu na wyspie, do podnóży krateru dojechaliśmy wypożyczonym quadem,
skąd szybkim spacerkiem wspięliśmy się na szczyt wulkanu. Krater znajduje się na wysokości 386 metrów, ale poprzez szlaki to niecałe 1000 metrów. Szlak krateru jest bardzo dobrze oznakowany. Nie jest to duży spacer, ale biorąc pod uwagę słoneczną pogodę i upał jest to meczące przedsięwzięcie. Nie znajdziecie tutaj żadnego cienia.
Wspinając się na wulkan, jest się narażonym na silne działanie słońca i wspinanie może być nieco nieprzyjemne. Zalecam wziąć coś na głowę i plecy.

Środowisko przyrodnicze wulkanu w zależności od wysokosci jest silnie zróżnicowane.
Najpierw bogata roślinność piaszczysta — mnóstwo kępków kwitnącego na żółto żarnowca,
w miarę wspinaczki pojawia się żużel, 

bliżej wierzchołka żużel ustępuje skalistym pozostałościom. 
Spacer na szczyt jest dość trudny ze względu na teren.
Na początku marsz w popiele, później żużel, następnie skalista ścieżka. Szczyt wulkanu to przepiękna sceneria, gdzie środowisko wydaje się dosłownie z księżyca. 
Po dotarciu na szczyt, można się wychylić i zajrzeć do wnętrza głównego krateru, gdzie dno wulkanu znajduje się niecałe 50 metrów niżej.
Jest wyraźnie widoczne i otulone siwymi gazami.
Stroma ścieżka wchodzi w krater i wielu turystów podejmuje się spaceru w głąb wulkanu. Na szczycie możemy podziwiać krater, ale możemy zobaczyć całą wyspę, a także większość archipelagu wysp Liparyjskich! Krajobraz na szczycie sprawia, że ​​zapominamy o wszystkich trudnościach, jakie
napotykaliśmy zdobywając szczyt. Imponująca panorama 360 stopni — fantastyczne widoki na tarasy plantacji winorośli, morze i najbliższe wyspy. Panorama obejmuje w pogodne dni wszystkie wyspy. Na pierwszym planie przed Lipari półwysep Vulcanello, następnie Lipari, z lewej Salina,
Filicudi w odległości (w niektóre pogodne dni można również zobaczyć Alicudi) po prawej Panarea, a na głównym planie Stromboli.

Co oprócz tego można robić na wyspie Vulcano?
Oprócz kąpieli błotnych i wspinaczki na krater można wybrać się do miejscowości Piano, Gelso, Capo Grillo i Lentia.
Piano i Gelso znajdują się w południowej części wyspy. 
Do miejscowości można dojść lub dojechać autobusem, choć autobusy chodzą tutaj bardzo rzadko.
Aby samemu zwiedzić wyspę, należy wynająć skuter, samochód golfowy lub quad.
Piano to zielona część wyspy, pełno tutaj winnic i sadów, natomiast Gelso to mały port z plażą.
Większość ludności wyspy Vulcano mieszka w Piano i Capo Grillo.
Capo Grillo oferuje wspaniały widok na wybrzeże i morze. 
Na północno-wschodnim krańcu wyspy znajduje się Vulcanello — półwysep połączony z wyspą Vulcano wąskim lądem, utworzonym z lawy i piasku.
Po obu stronach Vulcanello znajdują się dwie zatoki: na wschodzie Porto di Levante, na zachodzie Porto di Ponente. 
Na Vulcanello znajduje się dolina potworów. Jej nazwa pochodzi od sugestii stworzonej po zachodzie słońca przez tajemnicze kształty utworzone przez skały. Naturalne formy skał przypominają sylwetki dwóch stworów.
W okolicy Porto Ponente można się wylegiwać na plaży z czarnym piaskiem wulkanicznym. Oprócz plaży warto zajrzeć do muzeum miejskiego z ciekawymi okazami archeologicznymi.
Natomiast w Porto Levante można usiąść sobie spokojnie w kawiarni i skosztować wspaniałą włoską kawę czy słodycze (sycylijskie Cannoli możemy spotkać wszędzie) lub domowej roboty lody.
W skrócie wyspa Vulcano ma wiele do zaoferowania.

Warto dodać, że Wyspy Liparyjskie od 2000 roku są wpisane na listę Unesco w kryterium Przyrodniczym.

Jak się dostać na wyspy Liparyjskie ?
Na wyspy Liparyjskie można dostać się tylko drogą morską, wodolotem lub statkiem.
Szybkie wodoloty transportują z Neapolu na wyspy Liparyjskie w około 4 godziny.
Prom z Neapolu na wyspy Liparyjskie kursuje tylko 2 razy w tygodniu!
Odpływa z Neapolu we wtorki i piątki wieczorem, a powrót z wysp — w poniedziałki i czwartki wieczorem.
Najkrótsze połączenia są z Sycylii.
Prawie z każdego miejsca na Sycylii, można dostać się promem na Wyspy Liparyjskie.
Jeśli jesteście w Palermo, podróż może to trwać od 1,0 do 5 godzin, w zależności od wybranej wyspy.
Wodolotem, można dostać się z Palermo, Milazzo i Messina w około 50 - 90 minut.
Ja wybrałam się z Kalabrii, a dokładnie z Reggio Calabria.
Oto linie, którymi można się dostać z Reggio Calabria:

Polecam również:
Etna i wąwóz Alcantara
Migawki z San Vito lo Capo
Panarea - mały klejnot Wysp Liparyjskich
Wyspy Liparyjskie - czy warto i jak się tam dostać ? 


Spodobał Ci się tekst? Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:
  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę. 
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku lub google+. Codziennie nowe zdjęcia, inspiracje, ciekawe informacje. 
  • Dołącz do mojej grupy Włochy po mojemu.
Pozdrawiam

Renata
Share:

4 komentarze

MOJE WIELKIE MAŁE PODRÓŻE pisze...

Bardzo, ale to bardzo podoba mi się ta Twoja relacja. Chyba na poczatku czerwca polecimy na Sycylię. Dzięki Tobie na pewno zajrzymy też na wyspy Liparyjskie.
Pozdrawiam
Kris

Kalejdoskop Renaty pisze...

To się cieszę ;-)
Mam nadzieję, że do tego czasu uda mi się opisać dwie pozostałe wyspy, które widziałam.

Pozdrawiam serdecznie

Renata

Misia-Marysia pisze...

Twoja relacja wyjątkowo przypadła mi do gustu, bo jest bardzo konkretna a jednoczesnie zachęcająca. Mam pytania o termin Waszej wycieczki, bo nie był to luty? Gratuluję Ci pięknych zdjęć i ciekawych postów, czytam je przy róznych okazjach (o Kalabrii, Sycylii ...). Z ogromną przyjemnościa jeżdzę do Włoch, na parę lub kilkanaście dni , ale nie korzystam z samochodu i muszę starannie dobierać trasy ze względu na komunikacje publiczną. Pozdrawiam. MN

Kalejdoskop Renaty pisze...

Dziękuję z całego serca za miłe słowa :-)
To był czerwiec.
Pozdrawiam Cię z całej mocy,

Renata

Kalejdoskop Renaty