poniedziałek, 24 stycznia 2022

Podróżnicze podsumowanie 2021 — jaki był ten rok?

Witam Was w moich progach, w tym nowym roku 2022 i życzę Wam zdrowia i radości!
Początek roku zawsze mobilizuje mnie do podsumowań.
Co to był za rok! Będę go pamiętać jeszcze przez wiele, wiele lat, bo z jednej strony dał w kość, a potem wyrzucał mnie pod niebiosa. Nie było nic pomiędzy — albo dotkliwe upadki, albo wzloty.

Podróżnicze podsumowanie 2021 —  jaki był ten rok?
Share:

wtorek, 5 stycznia 2021

Podróżnicze podsumowanie 2020 — jaki był ten rok?

Witam Was w moich progach, w tym nowym roku 2021 i życzę Wam zdrowia i radości!
Koniec roku zawsze mobilizuje mnie do podsumowań.
Co to był za rok! Nie ma co kryć – epidemia Covid-19 sprawiła, że to był przedziwny rok.
Będę go pamiętać jeszcze przez wiele, wiele lat, bo z jednej strony dał w kość, a potem wyrzucał mnie pod niebiosa. Nie było nic pomiędzy — albo dotkliwe upadki, albo wzloty. Rollercoaster wrażeń i emocji. Dużo pozytywnych doświadczeń, jak i negatywnych. Rok pełen pracy, nowych znajomości, ale też weryfikacji starych przyjaźni, rok nowych doświadczeń i rzucanych sobie samej wyzwań, rok pełen satysfakcji, ale też rok, w którym znów musiałam zmierzyć się z problemami. Rok, w którym było mi dobrze, jak i źle. Z jednej strony był to piękny rok, obfitujący w nowe znajomości, górskie wyprawy i słoneczne dni. Z drugiej rok trudny...
Każdy rok jest ważny, bo w każdym dzieje się coś. Dla mnie był to bogaty rok, bo ja się po prostu nie nudziłam.
Nigdzie w tym roku nie balowaliśmy. W Sylwestrowy wieczór byliśmy nudni do bólu — spędziliśmy go przy stole i na kanapie albo przy telefonie. Nawet jeśli nie miałam przy sobie bliskich osób, było mi ciepło, bo było dużo ciepłych rozmów przez telefon. A po takim roku, aż miło usłyszeć przez telefon: Renata ti voglio bene, che bella amica che sei.
Nie byliśmy również w Polsce ze względu na obecną sytuację, nie mogliśmy sobie pozwolić na kwarantannę, ze względu na pracę. Był to też rok strat. COVID zabrał mi ciocię i co gorsze nie mogłam jej pożegnać — to jest zawsze ciężkie na emigracji.
Jednak niezależnie od wszystkiego uważam, że to był dobry rok, bo wszystko jest po coś, bo w każdym dniu można znaleźć coś dobrego — wszystko zależy od nas samych. „W życiu nie chodzi o czekanie, aż burza minie… Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu.” — VIVIAN GREEN. Tańczyłam w deszczu z uśmiechem na twarzy. Nie poddałam się.
Zanim zacznę podsumować mój rok podróżniczy, chcę WAM podziękować za zaufanie, za każdy kliknięty post, za każde przeczytane słowo, za każdą poradę z której skorzystaliście, za każde udostępnienie, za każde polubione zdjęcie (a o to dzisiaj trudno w natłoku social mediów...).
Dziękuję.
2020 Blog w liczbach:
800.000 wow! Tyle razy przeczytaliście moje posty, porady, korzystaliście z mojego bloga!
200% więcej osób odwiedziło mojego bloga w stosunku do poprzedniego roku! Blog ugruntowuje się na liście blogów podróżniczych o Włoszech!
200% więcej osób polubiło mój Fanpage.
Przyszły rok też jest zagadką, ze wzgledu na zaistniałą sytuację, wszystko wyjdzie w praniu.
Jaki był ten rok? Dziś mogę przyznać, że rok, był intensywny, pełen wrażeń, emocji i nowych podróżniczych doświadczeń. W tym roku najwięcej podróżowaliśmy po Włoszech, odwiedzałam miejsca znane i mniej znane. Ostatnie 12 miesięcy przyniosło mi całą masę nowych doświadczeń. Nie było tylko różowo – kilka rzeczy potoczyło się kompletnie nie po mojej myśli. Wojażowaliśmy po Toskanii, Emilii - Romanii, Trentino, Lomabardii i Lampedusie.
Po tym, jak widziałam jak niektóre linie lotnicze odwołują tak sobie loty, dałam sobie spokój z lataniem. Przełożyłam tylko lot na Lampedusę ze względu na pracę męża. Zwiedzaliśmy to, co mamy blisko i w zasięgu ręki. Rok 2020 był zdecydowanie rokiem odkrywania sekretów najbliższych nam okolic. Jeździłam tam, gdzie nikogo nie ma.

STYCZEŃ

Po szampańskim Sylwestrze styczeń minął nam na odpoczynku — żartuje ! Całe szczęście, że tak nie było. Po tym, co się później wydarzyło, dobrze, że nie siedziałam w domu. Styczeń był niezwykle aktywny. Nim upłynął pierwszy tydzień stycznia, miałam już na koncie pierwsze wielkie odkrycie. Zanim pojechałam po tatę na lotnisko w Bolonii zajrzałam do małego miasteczka San Giovanni in Persiceto. Istna petarda.   

Share:

czwartek, 16 stycznia 2020

Podsumowanie 2019

Styczeń 2020 powoli dobiega do połowy i prawdopodobnie wszyscy już przyzwyczaili się do zmiany daty. Pierwszy wpis w nowym roku to jak zawsze idealny moment na podsumowanie mijających dwunastu miesięcy.To już moje siódme podsumowanie, które publikuję na moim blogu.
Share:

poniedziałek, 21 stycznia 2019

Podsumowanie 2018

Styczeń 2019 powoli dobiega końca i prawdopodobnie wszyscy już przyzwyczaili się do zmiany daty. Napisanie tego postu musiałam przełożyć z początku na koniec miesiąca, ze względu na to, że byłam bez komputera.
Pierwszy wpis w nowym roku to jak zawsze idealny moment na podsumowanie mijających dwunastu miesięcy. 

Share:

poniedziałek, 8 stycznia 2018

Podsumowanie 2017

Pierwszy wpis w nowym roku, to jak zawsze idealny moment na podsumowanie mijających dwunastu miesięcy.To już moje piąte podsumowanie, które publikuję na moim blogu.
Planów nie było dużo, ale już w tym momencie chciałabym, żeby 2018 był w połowie tak piękny jak 2017.
Przyszły rok też jest zagadką, ale mam nadzieję, że jakoś pokonam przeciwności losu.
Jaki był ten rok?
Dziś mogę przyznać, że rok, był intensywny, pełen wrażeń, emocji i nowych podróżniczych doświadczeń. 
Podróżowałam nie tylko po Włoszech, odwiedzałam miejsca znane i mniej znane.
To był naprawdę dobry rok!
Ostatnie 12 miesięcy przyniosło mi całą masę nowych doświadczeń. Nie było tylko różowo – kilka rzeczy potoczyło się kompletnie nie po mojej myśli. 
Mimo, że jeszcze kilku notek z miejsc odwiedzonych nie ma, postanowiłam podsumować 2017.
2017 był po prostu fantastyczny! 

Share:

piątek, 13 stycznia 2017

Podsumowanie 2016 roku

Podsumowań nadszedł czas, dotychczas czytałam zestawienia innych, tym razem kolei na moje.
To już moje czwarte podsumowanie, które publikuję na moim blogu.
To był naprawdę dobry rok!
Ostatnie 12 miesięcy przyniosło mi całą masę nowych doświadczeń, nowych znajomości, mniejszych lub większych sukcesów oraz lekcji, z których na pewno wyciągnę wnioski na przyszłość. Nie było tylko różowo – kilka rzeczy potoczyło się kompletnie nie po mojej myśli, ale dzięki nim mam nauczkę na przyszłość.
Zanim wskoczymy w 2017 pora na podsumowanie roku 2016!
Dziś zapraszam do mojego, pseudo podróżniczego podsumowania roku 2016!


Share:

środa, 6 stycznia 2016

Mój 2015 był niezwykle....

Dzisiejszy wpis na moim blogu ma charakter podsumowania.
Koniec roku i początek roku to okres podsumowań.
Które to podsumowanie roku? Przestałam liczyć..Czas szybko leci.
Początek nowego roku to idealny moment, żeby przemyśleć sobie cały rok.
Mój 2015 obfitował w wiele przyjemnych i miłych zdarzeń, choć początek i koniec mojego roku nie należał do najlepszych.
Większość tych co mnie śledzi na Facebooku wie, że na początku roku straciłam babcie, natomiast końcem roku straciłam teścia do którego byłam bardzo przywiązana.
Jak na jeden rok uważam, że to bardzo dużo.
Strata bliskiej osoby nie jest łatwa i zawsze ciężko jest się z tym pogodzić.
Takie zdarzenia dają nam zawsze wiele do namysłu i choć już od dawna wiem, że nie wolno przekładać nic na jutro, to tymi stratami jeszcze bardziej uświadomiłam sobie, że życie jest zbyt krótkie.
Oprócz przykrych zdarzeń, z którymi muszę się jeszcze pogodzić i wiem, że nie będzie mi łatwo, zdarzyło mi się zrobić naprawdę mnóstwo ciekawych rzeczy.
Zwiedziłam mnóstwo ciekawych zakątków Włoch i Europy, które prędzej czy później Wam opiszę.
Nie wszystkie opisałam, powiem szczerze - nie miałam na to czasu.
Należę do osoby, która kiedy może i ma na to ochotę spędza swój czas poza domem.
Nie mówię tylko o podróżowaniu ale o samych małych przyjemnościach - kino czy kolacja lub grill z przyjaciółmi itp.
Stąd moje duże zaległości w opisaniu moich przygód.
Zatem w skrócie mój 2015 był niezwykle...?
Za co będę go pamiętała?

Zwiedzanie wyspy Vulcano - lipiec 2015

Share:

wtorek, 30 grudnia 2014

Gdzie mnie poniosło, czyli moje podsumowanie podróżnicze roku 2014

Działo się dużo. Bardzo dużo.
Zobaczyłam wiele nowych miejsc. Wróciłam też w moje stałe ulubione miejsca. 

Uważam, że był to owocny rok jeśli chodzi podróże.
Przyszły rok jest dla mnie zagadką, nie mam zabukowanych biletów. Mam marzenia i pomysły. Zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie.
Mam nadzieję, że coś uda mi się zrealizować.
Pewnością jest jedynie Turyn we wrześniu, mikołaj był bardzo hojny i podarował bilety na koncert U2.
Zatem gdzie mnie poniosło W 2014 roku ?

Styczeń
Nowy rok przywitałam w Warszawie. I więcej się nie działo. Jestem jak niedźwiedź i zapadam w błogi sen na zimę.
Luty
W lutym nie mogło się obejść bez wypadu do Wenecji na karnawał. Tym razem napstrykałam mnóstwo zdjęć. Z czego dużą ilość możecie podziwiać tutaj.

Share:

środa, 1 stycznia 2014

Gdzie mnie poniosło, czyli moje podsumowanie podróżnicze roku 2013

Gdzie mnie poniosło w 2013?
Miałam wiele planów podróżniczych na ten rok, pomimo pewnych trudności udało mi się wiele z nich zrealizować. Przyszły rok też jest zagadką, ale mam nadzieję, że jakoś pokonam przeciwności losu.
Zatem gdzie mnie poniosło ?


Luty

Jak co roku na walentynki mój mąż zaprosił mnie do Verony.








Share:
Kalejdoskop Renaty