Makaron ze szpinakiem i boczkiem to pomysł na smaczną kolację czy też obiad. Zawsze w lodówce trzymam pakowanego w hermetycznych paczkach szpinaku. Boczek też zawsze się znajdzie. Najbardziej polecam podawać z trofie lub orechiette, które idealnie pasują do tego sosu. Jest to danie zarówno proste w przygotowaniu, jak i prawdziwie ekspresowe. I co najważniejsze: świetnie wygląda i w dodatku jeszcze lepiej smakuje.
Zapraszam ;-)
Składniki dla 2 osób:
- 250 g makaronu trofie
 - 200 g szpinaku
 - 360 g boczku wędzonego pokrojonego w kostkę
 - 2 ząbki czosnku
 - oliwa
 - 10 g sera Parmigiano Reggiano o Pecorino
 - 1/4 szklanki wody z gotującego się makaronu
 
Przygotowanie:
 Makaron gotujemy al dente według instrukcji z opakowania.
Boczek smażymy w garnku, pokrojony w kostkę. Ważne, by nie podkręcać zbytnio gazu, bo zamiast zrumienić, przypalimy. Następnie przekładamy na papierowy ręcznik.
Następnie w tym samym garnku rozgrzewamy 1 łyżkę oliwy. Dodajemy dwa ząbki czosnku obrane i zmiażdżone dłonią. Podpieczemy minutę i wrzucamy świeży szpinak. Kiedy szpinak zmniejszy swoja objętość, wyłączamy gaz. Wyrzucamy czosnek i kroimy na szpinak na drobno.
Makaron odcedzamy i wrzucamy do garnka. Dodajemy szpinak, boczek, ser i wodę z makaronu. Mieszamy i podajemy od razu!
Smacznego!
Spodobał Ci się tekst? Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli
    zostaniemy w kontakcie: 
- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
 - Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.
 - Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku. Codziennie nowe zdjęcia, inspiracje, ciekawe informacje.
 - Dołącz do mojej grupy Włochy po mojemu.
 - Śledź mnie na Instagramie @kalejdoskoprenaty!
 - Otrzymuj ‚List z Włoch’ zapisując się na newsletter.
 
Pozdrawiam
Renata

2 komentarze
Makarony we Włoszech to poezja (zazwyczaj, choć nie zawsze). Najbardziej zapamiętałam lokal w malutkim toskańskim miasteczku, gdzie pani kelnerka zachęcała do wejścia wąskimi schodami na górę. Przez chwilę zastanawiałam się po co skoro osób jest niewiele. Ale warto było - weszliśmy na taras z kilkoma stolikami i cudnym widokiem na okolicę. Makaron też był wyborny.
makaron uwielbiam w każdej postaci i na pewno wypróbuję Twój przepis :)) pozdrawiam cieplutko
Prześlij komentarz